Rozszerzona rzeczywistość pozwala sklepom internetowym zwiększyć sprzedaż i zminimalizować wskaźnik zwrotów od 34 do nawet 42 proc. w zależności od branży. Klienci znacznie szybciej podejmują też decyzję o zakupie, bo mogą dany produkt najpierw „przymierzyć”. Na polskim rynku takie rozwiązania dopiero raczkują, a prym pod względem wykorzystania technologii AR w handlu wiodą Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Rozszerzoną rzeczywistość szybko przyswaja jednak coraz szersze grono klientów, którzy wręcz oczekują jej od sklepów. Są to zwłaszcza młodzi ludzie, którzy już znają AR z gier czy Snapchata.
– Rozszerzona rzeczywistość to dość nowe i innowacyjne rozwiązanie na rynku e-commerce. Dzięki niej jesteśmy w stanie przenieść dany produkt do środowiska klienta i pozwolić mu go wypróbować w swoim domu czy biurze, sprawdzić, czy tam pasuje – mówi agencji Newseria Biznes Bartosz Kotlarski, prezes Arlity.
Polska jest jednym z najszybciej rosnących rynków e-commerce w Europie, a według Gemiusa zakupy w sieci robi już 62 proc. internautów i z roku na rok ten odsetek rośnie. Mimo to wciąż mocną pozycję ma segment handlu tradycyjnego. Według PwC udział e-commerce w handlu detalicznym ogółem wynosi w Polsce raptem ok. 5 proc., podczas gdy w krajach takich jak Niemcy czy Wielka Brytania jest ponad dwukrotnie wyższy. Wynika to m.in. z faktu, że część klientów przed zakupem chce mieć możliwość dotknięcia, przetestowania bądź przymierzenia produktu. Potwierdza to również ubiegłoroczny „SAP Consumer Propensity Report”, z którego wynika, że taką potrzebę zadeklarowało 49 proc. polskich klientów, podczas gdy w Niemczech odsetek ten wyniósł 29 proc., a w Wielkiej Brytanii – 34 proc. Dlatego też technologia rozszerzonej rzeczywistości może mieć dla e-commerce kluczowe znaczenie.
– 42 proc. klientów deklaruje, że gdyby mieli możliwość wypróbowania produktu dzięki rozszerzonej rzeczywistości, pozwoliłoby im to szybciej podjąć decyzję o zakupie w danym sklepie internetowym – mówi Bartosz Kotlarski.
Według „Retail Perceptions Report” 40 proc. konsumentów byłoby też skłonnych wydać więcej na produkt, gdyby wcześniej mogli wejść z nim w interakcję za pośrednictwem rozszerzonej rzeczywistości, a 61 proc. preferuje zakupy w sklepach internetowych, które zapewniają im taką możliwość.
– Konsumenci, którzy stykają się z tą technologią, oczekują, że będą mogli łatwo i szybko przenieść produkt do swojej rzeczywistości i go wypróbować, np. zobaczyć, jak lampa czy fotel będą wyglądały w danym pomieszczeniu. Chcą sprawdzić wielkość produktu, jego wygląd w różnych konfiguracjach i kolorach – mówi Bartosz Kotlarski. – Aż 69 proc. konsumentów oczekuje wprowadzenia rozszerzonej rzeczywistości przez sklepy internetowe, więc jest to bardzo dobry feedback.
Technologia AR sprawdza się zwłaszcza w takich segmentach handlu jak moda czy kosmetyki. Dzięki niej można np. przyspieszyć i uprościć przymierzanie ubrań, a na dodatek klientów nie będzie ograniczać dostępność w sklepie określonych rozmiarów czy kolorów. Rozszerzona rzeczywistość pozwala też np. dopasować kolor kosmetyku czy farby do włosów – wystarczy, że klient skieruje w tym celu kamerę na siebie, żeby móc testować różne opcje.
– Nasze rozwiązania pozwalają nie tylko na konfigurację, ale w przypadku niektórych branż także na bardzo dokładną personalizację produktu pod konkretnego klienta. Umożliwia to projektowanie różnego typu przedmiotów bezpośrednio w przeglądarce internetowej, bez użycia żadnego dodatkowego oprogramowania, w bardzo dobrej jakości – mówi prezes Arlity.
Technologię AR szybko przyswaja zwłaszcza młode pokolenie konsumentów, które zna ją już z rozrywki czy Snapchata.
– Średnia wieku – jak pokazują badania – wynosi 25–38 lat. To jest typowy klient, który wykorzystuje to rozwiązanie przy dokonywaniu zakupów, jeżeli sklep internetowy oferuje taką opcję – mówi Bartosz Kotlarski.
Jak podkreśla, zastosowanie technologii rozszerzonej rzeczywistości w e-commerce pozwala również zminimalizować wskaźnik zwrotów.
– Jak pokazują badania, klienci, którzy zastosowali rozszerzoną rzeczywistość, są w stanie zmniejszać w wybranych branżach zwroty o 34–42 proc. – podkreśla prezes Arlity.
Na polskim rynku takie rozwiązania wciąż dopiero raczkują, ale zagraniczne korzystają z nich z powodzeniem od dłuższego czasu. Wiodącymi rynkami pod tym względem są dziś Stany Zjednoczone i Wielka Brytania.
– Przyszłość dla takich rozwiązań rysuje się owocnie. 9 na 10 największych firm inwestuje w rozszerzoną rzeczywistość, a Facebook, Apple i Google wpisały ją w swoje cele strategiczne na najbliższe lata. Mówi się, że jest to kolejny przełom po erze PC, smartfonów, mediów społecznościowych na następną dekadę – mówi Bartosz Kotlarski.
Co istotne, augmented reality znajduje zastosowanie zarówno w internetowym, jak i tradycyjnym handlu. Dzięki niej można zaprezentować klientowi np. wszystkie wersje kolorystyczne danego produktu, nie ponosząc przy tym kosztów związanych z utrzymaniem dużego sklepu czy magazynu.
– Już dzisiaj w Stanach Zjednoczonych i Europie powstają pierwsze sklepy, które zajmują zdecydowanie mniejszą powierzchnię i w ofercie mają tylko wybrane produkty, natomiast pozostałe są prezentowane właśnie w wirtualnej rzeczywistości. Według badań Deloitte do 2030 roku już 30 proc. produktów w sklepach będzie dostępnych właśnie w tej technologii – mówi Bartosz Kotlarski.
źródło: newseria.pl