Z danych pochodzących z monitoringu zachowań ponad miliona konsumentów wynika, że w listopadzie br. ruch w sklepach zmniejszył się w stosunku do analogicznego okresu ub.r. I dotyczyło to każdego formatu. Spadek ogólny był na poziomie niespełna 11% rdr. W przypadku sklepów spożywczo-przemysłowych wyniósł ponad 15% rdr. Nieznacznie zmniejszyła się także liczba samych klientów. O niecały 1% wzrósł za to czas spędzony w ogóle w sklepach. Ponadto z analizy wynika, że nie wszystkie formaty w równym stopniu przyciągały klientów. Sklepy spożywczo-przemysłowe zanotowały spadek o blisko 3%. Do tego konsumenci spędzili w ww. obiektach średnio nieco ponad 10 godzin, ale w samych sklepach spożywczo-przemysłowych – prawie 4 godziny.
Analitycy z firmy technologicznej Proxi.cloud sprawdzili, jak w listopadzie ub.r. wyglądał ruch w dyskontach, hipermarketach, supermarketach, sklepach typu convenience, cash&carry, marketach budowlanych, drogeriach, sklepach non-food z drobiazgami, księgarniach, dyskontach niespożywczych, sklepach odzieżowych, placówkach ze sprzętem RTV i AGD, salonach meblowych i wyposażenia wnętrz, a także w sklepach sportowych, zabawkarskich i zoologicznych. Wyniki porównano z danymi z analogicznego okresu ub.r. Monitoringiem objęto zachowania ponad 1 mln konsumentów robiących zakupy w blisko 48 tys. obiektów. Anonimowe dane zebrano za pośrednictwem tzw. geofencingów. Z raportu wynika, że we wszystkich badanych formatach w analizowanym czasie spadł wolumen ruchu – ogólnie o niespełna 11% rdr. I o ponad 15% rdr. zmniejszył się w placówkach spożywczo-przemysłowych (tj. chodzi o dyskonty, hipermarkety, supermarkety, convenience i sieci cash&carry).
– Ogólny spadek ruchu wynika zapewne ze splotu różnych czynników. Niemniej hipotetycznie można go tłumaczyć coraz większą popularnością robienia zakupów online. W przypadku sieci spożywczych część spadku może z kolei tłumaczyć wzrost popularności usług cateringowych oraz zamawiania jedzenia na dowóz. Moim zdaniem, wyniki grudniowej analizy wykażą nieco wyższy ruch niż w listopadzie, co spowodowane będzie głównie przygotowaniami do Bożego Narodzenia i dwiema niedzielami handlowymi w tygodniach je poprzedzających – mówi Mateusz Nowak z Proxi.cloud.
Z kolei Miłosz Sojka z tej samej firmy uważa, że trudno jednoznacznie prognozować, jak będzie wyglądał ruch w sklepach w grudniu. Na decyzję o wybraniu się na zakupy wpływa wiele czynników, tj. od tak prozaicznych jak warunki atmosferyczne, poprzez listę prezentów, aż po sposób świętowania Bożego Narodzenia (wyjazd do rodzinny lub do hotelu, wyprawianie świąt w swoim domu itd.). Ekspert podkreśla przy tym, że czynnikiem zachęcającym do robienia zakupów w okresie przedświątecznym są liczne promocje.
– W przypadku zakupów dokonywanych w sklepach spożywczo-przemysłowych wynik istotnie wzmocnią zakupy okołoświąteczne – choć i tu mogą być widoczne oszczędności. Podejrzewam również, że w tym roku prezenty pod choinką będą nieco skromniejsze. To efekty wspomnianych wcześniej oszczędności, inflacji, ale także zmieniających się trendów konsumenckich. Mam na myśli decyzje zakupowe podejmowane przez młodsze generacje, którym bliższe są trendy zrównoważonego rozwoju i konsumpcji oraz ograniczenia masowości – uważa prof. Katarzyna Sanak-Kosmowska z Katedry Marketingu na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.
Malejącemu ruchowi w sklepach towarzyszyła w analizowanym okresie spadająca liczba klientów. Ogólny spadek rdr. dla wszystkich formatów wyniósł niespełna 14%, a dla sklepów spożywczo-przemysłowych – niecałe 15% rdr. Prof. Katarzyna Sanak-Kosmowska z UE w Krakowie łączy to z utrzymującą się konkurencją ze strony sklepów internetowych.
– W przypadku części produktów, konsumenci chętnie wybierają zakupy online i to z pewnością przekłada się na dane ze sklepów stacjonarnych. W zakresie art. spożywczych obserwujemy jednak wyraźne preferencje w kierunku zakupów stacjonarnych. Tu spadki mogą być związane ze wspomnianym wcześniej oszczędzaniem i niekupowaniem na zapas. Długotrwałe trendy związane są z pewnością także ze zmianami demograficznymi zachodzącymi w polskich gospodarstwach domowych. W efekcie pandemii dynamicznie rozwinął się segment delivery. W dużych miastach to często alternatywa dla zakupów spożywczych – wyjaśnia prof. Sanak-Kosmowska.
Ekspertka dodaje, że grudzień to czas świąt i rodzinnych spotkań. Z pewnością, podobnie jak w latach ubiegłych, będzie to miesiąc szczególny dla konsumentów. Jednak będą oni w swoich decyzjach nieco bardziej rozsądni. Pewną nadzieję na odwrócenie spadku daje fakt, że w listopadzie bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BUWK) – zgodnie z danymi GUS – wzrósł. Oznaczałoby to, że polscy konsumenci pogodzili się ze wzrostem cen, a nastroje w gospodarstwach domowych ulegają poprawie.
Zebrane dane dowodzą, że w sklepach spożywczo-przemysłowych dynamika była zależna od kategorii. W sieciach convenience spadki były podobne, jeśli chodzi o wolumen ruchu i liczbę kupujących (odpowiednio o ponad 14% i przeszło 14% rdr.). W dyskontach liczba kupujących zmniejszyła się nieco bardziej niż ruch (ponad 14% vs. blisko 13% rdr.). W hipermarketach było odwrotnie. Ruch spadł mocniej niż liczba klientów (ponad 21% vs. przeszło 19% rdr.). Tak samo było w supermarketach (ponad 18% vs. blisko 18% rdr.). Przy tej okazji prof. Sanak-Kosmowska zwraca uwagę, że może to wynikać z faktu, iż centra handlowe (w tym wielkopowierzchniowe sklepy) stały się miejscem spędzania wolnego czasu i przyciągają zwłaszcza w miesiącach zimowych.
– Ich wnętrza oraz oferta są zresztą projektowane w taki sposób, aby czas ten mógł być spędzany w sposób jak najbardziej komfortowy. Mam tu na myśli strefy zabaw dla dzieci, miejsca odpoczynku czy coworkingu. To skutkuje utrzymaniem ruchu, który niekoniecznie przekłada się na dokonywane zakupy. W przypadku supermarketów, istotnym zjawiskiem jest także poszukiwanie promocji – a zatem sprawdzanie ofert i porównywanie ich między sklepami. O skali popularności tego zjawiska świadczą chociażby dyskusje na forach i grupach w mediach społecznościowych, gdzie internauci dzielą się swoimi znaleziskami i „upolowanymi” okazjami – dodaje ekspertka z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Natomiast Miłosz Sojka z Proxi.cloud przestrzega przed wyciąganiem pochopnych wniosków dotyczących zmiany specyfiki zakupowej klientów jednego formatu względem pozostałych. W jego ocenie, trendy te nie są na tyle determinujące, by były ku temu podstawy.
Źródło: MondayNews
Fot: AdobeStock