Konsumenci przy zakupie kosmetyków zwracają większą uwagę na kwestie ekologiczne. Dla 65 proc. istotne znaczenie mają naturalne, organiczne składniki. Coraz więcej wagi przywiązują do kwestii ekologicznych opakowań – 74 proc. kupujących kosmetyki i leki wskazało, że jest to dla nich ważne lub bardzo ważne – wynika z badania EKObarometr. Za zmianami nawyków konsumentów idą więc zmiany w przemyśle, napędzane również nowymi regulacjami unijnymi w obszarze Zielonego Ładu. Dla branży oznacza to jednak duże wyzwanie inwestycyjne, również pod kątem jej konkurencyjności na arenie międzynarodowej.
Z międzynarodowego badania Kantar wynika, że w latach 2017–2021 coraz więcej konsumentów starało się unikać stosowania produktów szkodliwych dla środowiska. W największych krajach europejskich sprzedaż produktów do twarzy i ciała zawierających naturalne składniki wzrosła średnio z 18 proc. do 24 proc. Największy wzrost w tym okresie miał miejsce we Francji, gdzie odsetek konsumentów wzrósł z 23 do 32 proc.
– Rośnie udział w rynku produktów naturalnych i ze składnikami pochodzenia organicznego. Ten trend zyskuje na popularności. Polski konsument zaczyna się orientować w kwestii opakowań, formuł, podąża za tym, żeby te formuły były biodegradowalne, żeby opakowania były recyklowalne albo pochodzące z materiału z recyklingu – mówi agencji Newseria Biznes dr Justyna Żerańska, dyrektorka generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.
Z szóstej edycji raportu SW Research EkoBarometr wynika, że kosmetyki naturalne i ekologiczne są jedną z najczęściej wybieranych przez konsumentów kategorii produktów ekologicznych. Wskazało na nie 22 proc. respondentów, a dla porównania na ekożywność – 34 proc. Jakie ekokwestie liczą się dla konsumentów przy zakupie kosmetyków? 65 proc. oceniło, że znaczenie mają dla nich naturalne, organiczne składniki. Podobny odsetek wskazał, że istotne jest nietestowanie kosmetyków na zwierzętach, a 57 proc. – opakowania z recyklingu. Co piąty konsument twierdzi, że przy wyborze kosmetyków i leków ekologiczne opakowania są dla niego głównym czynnikiem wpływającym na wybór. Kolejne 53 proc. wskazało, że to ważny aspekt, ale jakość lub cena mają większe znaczenie. 40 proc. zawsze lub często wybiera kosmetyki w opakowaniach z recyklingu, a blisko połowa wybiera te produkty, które nie mają nadmiernych opakowań zewnętrznych.
– Trochę ten trend będzie też generowany poprzez zjawiska regulacyjne. Ponieważ pojawiają się wymogi regulacyjne, to branża będzie musiała się do nich dostosować, a konsument siłą rzeczy otrzyma taką, a nie inną ofertę na półce sklepowej – mówi dyrektorka generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, który był partnerem raportu EkoBarometr w części dotyczącej kosmetyków.
Unia Europejska stawia sobie za cel osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku, wprowadzając szereg inicjatyw promujących gospodarkę o obiegu zamkniętym. Jedną z nich są regulacje dotyczące opakowań – zgodnie z procedowanym rozporządzeniem PPWR na kraje członkowskie będą narzucone cele w zakresie redukcji opakowań z tworzyw sztucznych. Do 2030 roku wszystkie opakowania wprowadzane na rynek będą musiały nadawać się do recyklingu. Pojawią się też wymogi dotyczące minimalnej zawartości plastiku pochodzącego z recyklingu. Producenci i importerzy będą również musieli zadbać o zminimalizowanie masy i objętości opakowań. Od 2030 roku zakazane będzie również wykorzystanie kolejnych rodzajów plastikowych opakowań jednorazowego użytku – w przypadku branży kosmetycznej będzie to dotyczyć m.in. miniaturowych opakowań hotelowych na artykuły toaletowe.
Ważna będzie również przyjęta niedawno na poziomie PE dyrektywa Green Claims dotycząca konieczności weryfikacji twierdzeń środowiskowych stosowanych przez producentów. Dodatkowo UE wymaga od firm także raportowania na temat zrównoważonego rozwoju, co ma dać konsumentom lepszy wgląd w to, jaki jest wpływ przedsiębiorstw m.in. na lokalne społeczności czy środowisko. Dla producentów kosmetyków oznacza to śledzenie śladu węglowego, zmianę praktyk w łańcuchu dostaw i odpowiedzialności społecznej.
– Dążenie do obiegu zamkniętego, zmniejszenie emisji, wprowadzenie celów zrównoważonego rozwoju, wszystkie polityki Zielonego Ładu są ogromnym wyzwaniem, ponieważ dzieją się w jednym czasie i traktują przedsiębiorstwo bardzo kompleksowo, czyli nie ma żadnej dziedziny, w której nie byłoby oddziaływania nowych regulacji i zmian. Jeżeli mówimy w jednym czasie o zmianach w opakowaniach, składnikach, systemie produkcji, transporcie i w wielu innych obszarach działalności, to nie może być łatwo. To wymaga czasu, przygotowania, zdobycia wiedzy przez przedsiębiorców – podkreśla dr Justyna Żerańska.
Jej zdaniem dla branży kosmetycznej najtrudniejsza może być dyrektywa dotycząca oczyszczania ścieków komunalnych. Wprowadza ona m.in. mechanizm rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), czyli płacić będą podmioty odpowiedzialne za zanieczyszczenia. Jak zauważa Konfederacja Lewiatan, sektory kosmetyczny i farmaceutyczny zostały przez KE wskazane jako jedyne, które mają sfinansować mechanizm ROP. Komisja oparła tę propozycję na błędnym założeniu, że produkty kosmetyczne i farmaceutyczne to dwa główne źródła mikrozanieczyszczeń, wymagając tym samym, aby każdy z sektorów ponosił znacznie wyższe opłaty, niż wynika to z faktycznego udziału w generowaniu emisji.
– Obecnie najtrudniejszą dla nas regulacją jest dyrektywa ściekowa, która ma za zadanie wprowadzić czwartorzędowe oczyszczanie ścieków. Stworzono system rozszerzonej odpowiedzialności producenta, który ma sfinansować ten system i 80 proc. kosztów ma pokryć branża kosmetyczna i branża farmaceutyczna, co przeczy zasadzie „prawdziwy zanieczyszczający płaci”, jest wbrew traktatom unijnym. To legislacja, która nie powinna w ten sposób zostać ukształtowana, i chcielibyśmy, żeby można było jeszcze nad nią popracować – wskazuje dyrektorka generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.
Jak zauważa, unijne przepisy dotyczące transformacji gospodarczej będą mieć ogromny wpływ na kondycję całej branży.
– To ogromne koszty, dostosowanie często 100 proc. portfolio, więc nie da się tego zrobić bez odpowiedniego finansowania. Natomiast te wszystkie instrumenty zakładają pozyskiwanie inwestycji, które będą preferowane dla rozwiązań zielonych, więc czas pokaże, jak ekonomicznie obronimy się w kontekście tej zmiany. Kluczowe, czy reszta świata podąży za nami. Jeżeli my będziemy nakładać na branżę coraz nowsze restrykcje, a reszta świata za tym nie podąży i będzie produkować te same produkty, do których konsumenci się przyzwyczaili i je lubią, to na pewno na tej konkurencyjności stracimy – przekonuje dr Justyna Żerańska. – Wszystkie zmiany, które branża musi wprowadzić w kontekście regulacyjnym, odbiją się na konsumencie i prawdopodobnie na cenie produktu. Nie jest możliwe, żeby nie miało to takiego odzwierciedlenia, natomiast zobaczymy, w jakim czasie, w jakim stopniu i jak będą się zmieniały polityki. Jesteśmy teraz w nieco bardziej pozytywnych nastrojach, że być może polityka unijna będzie skierowana proprzemysłowo, więc być może część z tych zmian uda się powstrzymać.
Źródło: Newseria.pl
Fot: mat. prasowe