W swojej jesiennej kampanii komunikacyjnej Bracia Sadownicy w przewrotny sposób budują swoją pozycję na tle kategorii. Mówią wprost, co i jak robią oraz dlaczego nie potrafią wyprodukować klarownego soku jabłkowego. Treść i styl tej opowieści oddają ducha marki – jest prosto, autentycznie i z dystansem. O działaniach marki rozmawiamy z Dariyą Moroz, Junior Brand Manager marki Bracia Sadownicy.
Skąd pomysł na nieco przewrotny charakter jesiennej platformy komunikacyjnej Braci Sadowników?
Już od dawna mieliśmy apetyt na nietypową kampanię o wyrazistym przekazie, a powód jest oczywisty – nasza marka zawsze stara się działać „po swojemu”, wymykając się złotym standardom kategorii. To założenie leży u jej podstaw od samego początku – zawsze chcieliśmy inaczej mówić o owocach i sokach. Swoją inność budujemy poprzez nazwę, identyfikację wizualną czy aktywności. Tegoroczna komunikacja jest więc, z naszej perspektywy, kontynuacją tej idei i mamy nadzieję, że ciekawie wzbogaca doświadczenia z marką.
O czym chcieliście opowiedzieć odbiorcom?
O tym, że jabłka to nasza specjalizacja i pasja – u nas wszystko kręci się wokół jabłek. Traktujemy je poważnie i z szacunkiem, ale potrafimy także mówić o nich z poczuciem humoru. Parafrazując hasła z naszych reklam – soki Braci Sadowników są z jabłek, a nie jabłkowe; tłoczymy je, a nie produkujemy; a jabłka znajdziecie przede wszystkim w środku, a nie na opakowaniu. Kluczowy przekaz tej komunikacji to naturalność produktów i autentyczność marki. Ach, i trochę zabawnej prowokacji – lekko i z humorem chcemy zwrócić uwagę na unikalność tego, co robimy.
„Nie potrafimy wyprodukować klarownego soku z jabłek” to deklaracja, która ma skłonić odbiorców do refleksji nad dostępną ofertą?
Tak, to forma edukacji, budowania świadomości. Kategoria nie jest homogeniczna – budują ją różne segmenty produktowe i marki, które proponują zróżnicowane wartości oraz wynikające z nich korzyści. Te różnice przekładają się między innymi na walory smakowe oraz jakość produktu.
Na jakie kanały komunikacji zdecydowaliście się w przypadku tej kampanii?
Zdajemy sobie sprawę z tego, w jakim natłoku informacji żyje każdy z nas, dlatego zdecydowaliśmy się postawić na prostotę. Wybraliśmy wielkie, dobrze widoczne formaty w przestrzeni miejskiej. Braci Sadowników będzie można zobaczyć na ulicach dwudziestu miast, m.in. Warszawy, Wrocławia i Lublina.
Kampania składa się z ośmiu kreacji, które różnią się w zależności od lokalizacji i czasu, jaki odbiorca może im poświęcić, a jednocześnie tworzą jedną, spójną historię. W najbardziej ruchliwych miejscach komunikat i obraz są krótkie i czytelne, ale „zatrzymują” oko oraz skłaniają do refleksji. W punktach, gdzie spędzamy dłuższą chwilę, np. na przystankach komunikacji miejskiej, opowiadamy więcej.
Zależało nam, aby kampania była prawdziwa dla marki, ale nie nudna ani arogancka, dlatego nie wymyślaliśmy nic na siłę – przekazaliśmy jedynie to, co leży u jej fundamentów. Łączny czas trwania kampanii to dwa miesiące: wrzesień i październik. Kreacje outdoorowe uzupełniamy kampanią digitalową, bo to oczywiste, że w tym środowisku spędzamy dziś znaczną część czasu. Jesteśmy też obecni w prasie handlowej, ponieważ nasi partnerzy biznesowi to dla nas pierwsza i bardzo ważna grupa odbiorców.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Jurkitewicz